Parczelina trójlistkowa (Ptelea trifoliata)

Ten post miał być o klonie stzrępiastokorym, ale kiedy wyszłam do ogrodu zrobić mu kilka aktualnych portretów, po drodze wpadły mi w oko owocki parczeliny i trudno - będzie post o parczelinie :) 

Ptelea trifoliata czyli parczelina trójlistkowa, to piękna i wartościowa roślina, wciąż chyba mało popularna w naszych ogrodach To niewielkie drzewo, ewentualnie duży luźno rozgałęziony krzew. Dorasta do 4-5 m wysokości, więc bez problemu zmieści się w większości ogrodów. Pochodzi z Ameryki Północnej i jest atrakcyjna przez cały rok. A wierzcie mi, wiem co mówię:) Ale do konkretów - dlaczego warto posadzić parczelinę w ogrodzie?

🌱 Kwitnie w czerwcu. Jej kwiaty w formie zielonkawych baldachogronów są może nieco niepozorne, ale za to ich miodowy zapach cudnie wypełnia ogród w czerwcowe wieczory. No i są miododajne, więc uwielbiają je owady. 🐝 A to też ważne.

🌱  Parczelina ma piękne, zdrowe, trójlistkowe liście, które jesienią przebarwiają się na żółto. Wszystkie części: kora, korzenie, roztarte liście wydzielają silny, bardzo przyjemny cytrynowy aromat. 

🌱Ciekawe i niezwykle dekoracyjne są wreszcie owoce parczeliny - Spirytus movens tego postu:). Małe, spłaszczone orzeszki, otoczone szerszym, dość sztywnym przeziernym skrzydełkiem. Przypominają nieco szydlaki wiązu. Początkowo zielone (już wtedy wyglądają atrakcyjnie),  z czasem brązowieją. Ślicznie wyglądają w bukietach. No i pozostają na drzewie do następnego roku, zdobiąc je przez całą zimę. 

🌱 Parczelina to idealny krzew dla leniwych i mniej doświadczonych ogrodników. Nie ma specjalnych wymagań co do stanowiska. Na bardziej suchych stanowiskach osiąga mniejsze rozmiary. Nie choruje i nie jest atakowana przez szkodniki. 

Jedyny minus jaki przychodzi mi do głowy to fakt, że parczelina dość późno wypuszcza liście wiosną. Ale myślę, że można jej to wybaczyć biorąc pod uwagę jej liczne  zalety.

I na koniec ciekawostka: W Ameryce Północnej dawniej owoce parczeliny trójlistkowej służyły jako namiastka chmielu przy produkcji piwa. 

Znacie parczelinę? Macie ją w swoich ogrodach? 


Autorka tekstu i zdjęć: MAGDALENA WDOWIAK - Ogrodniczka pasjonatka. Uwielbia każdy aspekt ogrodnictwa: przede wszystkim rośliny, ale też historię, kulturę  a nawet język. Lubi czytać, pisać i rozmawiać o ogrodach. No i oczywiście je odwiedzać. W wolnych chwilach fotografuje i prowadzi bloga.


Previous
Previous

Portrety roślin w czasie rzeczywistym. Mgliste, mchowe z nutą słońca, szronu, dozą śniegu listopadowe i grudniowe zachwyty. Cz.1

Next
Next

5 krzewów o ozdobnych owocach jesienią